wtorek, 3 grudnia 2013

Cafe Endorfina: Mama Alergika Gotuje czyli MAG:)

Na dzisiejsze pogaduchy do mojej wymyślonej Cafe Endorfina zaprosiłam Kasię, która prowadzi  bloga Mama Alergika Gotuje  - kopalnię pomysłów na żywienie małych alergików i lepsze, zdrowsze jedzenie całej rodziny.

Obserwuję wiele blogów kulinarnych, w tym wegańskich czy wegetariańskich, których autorzy zwracają uwagę na jakość swojego żywienia. 
U MAG znajdziecie nieco więcej czy nieco inaczej, bo także potrawy mięsne (polecam np. pyszny pasztet z indyka z żurawiną - idealny na święta czy otrębowe kotlety mielone) i co cenne - te, które swobodnie mogą jeść dzieci. Są także słodkości - my ostatnio testujemy MAGfaello czyli zdrowe inulinowe odpowiedniki znanych trufli kokosowych. Ja zaczęłam czasem jeść jaglankę na śniadanie:)
Dla mnie ważne jest też to, że wiele potraw stanowi zdrowsze odpowiedniki  dań, co jest idealną sytuacją, kiedy ciężko jest  zrezygnować z ulubionych od lat smaków. 
Zdrowsza kuchnia jest na wyciągnięcie ręki nie musi zawsze oznaczać potraw wymagających wirtuozerii, hipstersko lansiarskich:) czy wzbudzających podejrzenia jak koktajl z jarmużu (chociaż u MAG go znajdziecie:) czy carpaccio z buraków:))

Zadałam Kasi kilka pytań o jej inspiracje kulinarne i doświadczenia w blogowaniu oraz wskazówki.
Zdjęcia pochodzą oczywiście z bloga MAG.


--

Od jak dawna zmagasz się z tematem żywienia alergika? Kiedy zwróciłaś uwagę na rolę odpowiedniego żywienia i zaczęłaś zmieniać swoją kuchnię?

Mamą Alergika zostałam kiedy mój syn skończył 6 tydzień życia. 

Od tego momentu zaczęłam zgłębiać wiedzę na temat alergii i szukać rozwiązań, aby ją pokonać. Eliminacja wielu produktów z diety syna z czasem „zmusiła” mnie do poszukiwań zamienników i przepisów dla alergików. 8 lat temu niestety Internet nie był bogaty w takie źródła wiedzy i bazy przepisów jakie mamy teraz. Czułam się bezradna ale wtedy z pomocą przyszła moja mama, której udawało się umiejętnie przerabiać nasze ulubione dania na te pozbawione alergenów. Wiedziałam, że sama zamiana produktów to nie wszystko, dziecko musiało mieć zbilansowaną dietę. Czytałam więc książki o zdrowym odżywianiu, szukałam wiedzy na różnych portalach. Na początku gotowałam w dwóch wersjach; dla mojego alergika i pozostałych członków rodziny. 

Z czasem zauważyliśmy, że brak śmietany w zupie czy użycie mleka roślinnego zamiast krowiego nikomu nie przeszkadza. Rodzina nie zauważała różnicy w smaku, za to w samopoczuciu tak. Mówię o pozytywnym samopoczuciu. Mleko krowie przestało nam smakować! A ja zaczęłam przygotowywać większość posiłków w jednej wersji dla całej rodziny.



Czy była to rewolucja domowa, czy ewolucja? Czy wcześniej stosowałaś zasady zdrowego żywienia, czy był to nowy nieodkryty ląd? Czy zmiany wprowadzałaś stopniowo, czy radykalnie?

Nauka gotowania dla alergika to była rewolucja. Nagle wszystko co robiłam i używałam w kuchni okazało się niedozwolone. Gotowałam tak jak nauczyłam się w rodzinnym domu. Zupy na mięsie czy skrzydełkach, dodawałam kostki rosołowe, zakupy robiłam w różnych miejscach, nie czytałam wszystkich etykiet. Nie zwracałam uwagi na ilość cukru w płatkach śniadaniowych i byłam bardziej podatna na reklamy. 

Musiałam na początku oprócz mleka krowiego wyeliminować całą chemię; barwniki, konserwanty, spulchniacze. Każdą rzecz przed włożeniem do koszyka „studiowałam” pod kątem składu. Zakupy trwały o wiele dłużej a w koszyku pustka. Z szafek kuchennych zniknęło wiele produktów a im więcej dowiadywałam się o szkodliwości E składników tym bardziej utwierdzałam się w przekonaniu, że wszyscy musimy zdrowiej się odżywiać. Mały Alergik uratował nasze zdrowie. 

W diecie alergika większość zmian w żywieniu należy dokonać radykalnie. Nie możemy podawać alergenów bo istnieje zagrożenie życia. Dietę mojej rodziny zmieniałam stopniowo. Wyznaję zasadę, że owoc zakazany lepiej smakuje, więc np. cukier ograniczałam krok po kroku. Obecnie nie ma u nas białego cukru, nikt herbaty nie słodzi (bo pijemy zieloną i owocowe:) i wszystko wydaje się już za słodkie. Podobnie postępowałam z innymi produktami, zrezygnowaliśmy z pszenicy, ograniczyliśmy mięso, pojawiło się więcej kasz i warzyw. Odkryliśmy nowe smaki.

Co było największym wyzwaniem przy rozwoju "antyalergicznej kuchni"? A co przyszło Tobie i całej rodzinie najłatwiej?

Na początku największym wyzwaniem było przygotowanie takich samych posiłków dla wszystkich. Zależało mi, aby syn nie czuł się inny, w sensie gorszy. Widział co jemy i serce bolało, jak patrzył a nawet nie mógł spróbować. Niektóre potrawy jedliśmy więc tak, aby nie widział. Ponieważ czas spędzony przy stole jest dla nas cenny, nie mogło to długo trwać. Wtedy zaczęłam eksperymentować i okazało się, że nie taki diabeł straszny:) 

Najłatwiej przyszła nam rezygnacja z kupowanych słodkości. Opustoszały szafki, zależało mi aby syn nie podjadał bo cukier szkodzi alergikom, przyczynia się do braku apetytu, uszkadza jelita. Na szczęście moja niealergiczna córka współpracowała z nami. Jeśli miała ochotę na coś słodkiego zjadała tak, aby mały nie widział. Z czasem więcej piekłam, zastąpiłam słodycze suszonymi owocami, domowymi kisielkami i świeżymi owocami.


Czy zauważyłaś zmiany w Waszym stylu życia, zdrowiu, wyglądzie? Ty zaczęłaś biegać - czy jest to bezpośrednio związane ze stylem żywienia?

Bardzo szybko zauważyłam zmiany, głównie w samopoczuciu mojej rodziny i wynikach badań. Zmiany u syna pojawiły się po jakimś czasie, poprawa apetytu, wyglądu skóry, przestał chorować.  Wszyscy przestaliśmy mieć problemy z chorobami. Z szafki zniknęły leki na przeziębienia, syropy od kaszlu. Oczywiście zdarza się, że dopadnie nas wirus i walczymy z katarem czy kaszlem ale udaje się nam dokonać tego domowymi sposobami. Nikt z nas nie łyka antybiotyków, na szczęście tylko dwa razy w życiu mojego syna lekarz uznał za konieczne aby mu je podać. 

Wszyscy zwracamy uwagę na to co jemy, co wybieramy jedząc poza domem. Z czasem zdrowe nawyki stają się częścią nas i już nie potrafisz zjeść byle czego, nie wkładasz do koszyka śmieciowego jedzenia. Żeby mieć pewność, że żywność którą jemy jest najlepszej jakości kupuję głównie żywność ekologiczną, naturalną, od sprawdzonego dostawcy czy dostaję z działki od babci. Zdarza mi się zrobić zakupy w zwykłym warzywniaku ale i tutaj zwracam uwagę na jakość. Kupuję zawsze mniejsze okazy, polskie nie z importu, potem je odpowiednio myję, pozbawiam pestycydów, obieram ze skórki. Takie nawyki są już codziennością. 

Sport jest obecny w naszym życiu od zawsze. Mój mąż pół życia grał w piłkę nożną, kocha wszelkie gry zespołowe. Ja byłam instruktorką aerobiku, ćwiczę od 17 roku życia. Nie uznaję żadnych diet cud, więc dbałość o sylwetkę wiążę ze zdrowym odżywianiem i ruchem. Biegać zaczęłam z ciekawości i przekory. Nie wiedziałam dlaczego właściwie nienawidzę biegania więc postanowiłam to sprawdzić. Mój brat jest maratończykiem z czasem 2h 22 minuty. Podziwiałam go, a jak opowiadał ile bieganie zmieniło w jego życiu i ja zapragnęłam zmian. Zaczęłam od pokonania 2 km:) Jak się w tym rozwinęłam można poczytać na moim blogu w zakładce Mama Alergika Gotuje i Biega. Nie udało mi się jednak w tym roku pokonać maratonu Kontuzja kolana uniemożliwiła mi bieg prawie w ostatniej chwili. Trochę to przeżyłam, w końcu przez ponad pół roku podporządkowałam swój czas przygotowaniom do królewskiego dystansu. Mam nadzieję, że kiedyś jeszcze przebiegnę. Teraz nadal biegam ale tylko do momentu bólu, nie forsuję już organizmu. Nie wyobrażam sobie już życia bez biegania, to moja metoda na stres i kreatywne myślenie. Chodzę także na pilates, siłownię i ćwiczę z Ewą Chodakowską w domu. Mój mąż także zaczął biegać! Moja córka kocha zumbę i inne zajęcia aerobowe, zwykle grupowe. Konrad biega za piłką nożną w Varsovii. Zimą jeździmy na nartach (ja najmniej:) Sport to zdrowie i tak jak sen, relaks odpowiednia dieta jest częścią zdrowego stylu życia!

Czy masz swoje ulubione produkty i przepisy, które u Was często goszczą?

Kuchnia włoska i śródziemnomorska jest naszą ulubioną. Prosta, smaczna, pełna warzyw i makaronu:) Dania włoskie łatwo przygotować w wersji dla Alergika. Poza tym kochamy sushi, robię je samodzielnie więc nie jest takie kosztowne.

A co najbardziej lubią dzieci? A  może masz swoje ulubione patenty i tricki w żywieniu alergika? Jak przekonać wybredne dzieci do zdrowego żywienia?

Dzieci lubią dokładnie to co powiedziałam powyżej, dania kuchni włoskiej i sushi oraz wszelkie moje ciasteczka:)
Dzieci najłatwiej przekonać przykładem. Jeśli my jemy niezdrowo nie możemy wymagać aby dziecko miało inne nawyki. 
Wiele moich dań musiało poczekać na swój debiut u syna. Alergicy mają czasem specyficzny smak, są wyczuleni na zapachy. Ich organizm (zresztą jak każdy) wie czego nie lubi. To, że dziecko alergiczne nie chce jeść jakiejś potrawy powinno zwrócić uwagę rodzica. Możliwe, że jest na nie uczulone. Spotkałam się też ze stwierdzeniem, że jeśli alergik ma na coś szczególną ochotę też warto się temu przyjrzeć. Nie dajmy się jednak zwieść. Jeśli dziecko zjada za dużo słodyczy, je więcej mięsa niż warzyw i kasz to nie będzie miało apetytu. Wtedy może być właśnie takim niejadkiem, który wie, że nie lubi zanim nie spróbuje.

Moja metoda to różnorodność i nie odpuszczać. Uważam, że mózg można do smaku przyzwyczaić. Jeśli uda się nam przekonać dziecko do spróbowania łyżeczki czegoś nowego, następnym razem spróbuje dwie, a potem trzy. To już sukces! Nasze kubki smakowe ulegają zmianom. Dzieci zazwyczaj wolą słodkie rzeczy ale słodkie nie oznacza pełne rafinowanego cukru. Wyrzucamy więc z szafek złe słodycze, zapełniamy je suszonymi owocami, dbamy o dostępność świeżych owoców, wyciskamy własne soki, robimy koktajle i podsuwamy, czasem przemycamy. Jeśli moje dzieci mówią, mam ochotę na coś słodkiego mówię ok, ale najpierw napij się wody. To działa! Zdecydowanie za mało pijemy, ja też stale się pilnuję.

Mama Alergika Gotuje

Kiedy wpadłaś na pomysł bloga? Czy w związku z prowadzeniem bloga miały miejsce jakieś ciekawe wydarzenia w Twoim życiu?

Pod koniec 2011 roku zrodził się pomysł aby podzielić się tym co już wiem na temat gotowania dla Alergika. Szukałam sposobu na takie dzielenie się wiedzą i blog okazał się bardzo dobrym rozwiązaniem. 
Odkąd piszę na blogu bardzo wiele się wydarzyło w moim życiu. Okazało się, że zainteresowanie dietą dla Alergika jest duże, a to mobilizuje mnie do dalszego czarowania więc powstają stale nowe dania. Regularnie też zwiększam swoją wiedzę na temat zdrowego odżywiania. 

Mieliśmy okazję uczestniczyć w programie Pytanie na Śniadanie, odwiedziła nas Matka Polka Feministka oraz Kasia Bosacka z programu Wiem co Jem. Miałam swój kącik dla Alergika w kwartalniku Mały Indywidualista. Obecnie współpracuję z Fundacją Alabaster i uczestniczę w spotkaniach w ramach Projektu Halo Atopia. To same ciekawe wydarzenia.

 Ile czasu poświęcasz gotowaniu, odkrywaniu, eksperymentowaniu?

Nie skłamię gdy stwierdzę, że to praca na cały etat:) Są dni kiedy zwalniam ale i tak wtedy rozmyślam jak wzbogacić blog i co nowego wyczarować. Wiele potraw powstało podczas mojego biegania. Zawsze chciałam robić to co lubię, teraz w 100% tak właśnie jest.

Czy uważasz, że przy dzisiejszej wiedzy i zaopatrzeniu łatwo jest karmić alergika?

Zdecydowanie łatwiej. Wiem jak to było 8 lat temu, po kilka ekologicznych produktów musiałam jechać w 3 różne miejsca w Warszawie. A teraz mamy coraz więcej blogów dla alergików, portali i sklepów. Zaopatrzenie w produkty dla osób z różnymi ograniczeniami w diecie jest bardzo bogate, w każdym razie w dużych miastach nie ma z tym problemów. Mieszkańcy małych miejscowości mogą zaopatrywać się przez Internet albo u zaprzyjaźnionego rolnika. Powstały różne kooperatywne grupy, dzięki którym ekologiczne produkty czy te bezpośrednio od sprawdzonego rolnika można kupić taniej. Rosną jak grzyby po deszczu bazary ze zdrową żywnością.  Mój ulubiony BioBazar właśnie skończył 3 lata. Zakupy nie zajmują mi już pół dnia tylko pół godziny. W jednym miejscu mogę kupić wszystko czego potrzebuję.


Co powiesz, polecisz rodzicom, którzy stają przed diagnozą alergii pokarmowej u dziecka. Od czego zacząć w kuchni?

To temat na kolejny wywiad:) Najważniejsze to zdać sobie sprawę, że nie jesteś sam. Alergia pokarmowa to nie koniec świata tylko początek nowego, zdrowszego życia. 
Drogi Rodzicu masz przecież Mamę Alergika, od teraz wszystko już będzie łatwiejsze:)

Na koniec, czy polecisz jeden sprawdzony, ulubiony przepis dla alergików na Boże Narodzenie? :)

Ciężko tak wymienić jeden, ponieważ każdy alergik może być uczulony na coś innego. Ze świętami Bożego Narodzenia nam kojarzy się głównie barszcz z uszkami i karp. Przepisy na uszka i karpia znajdują się na blogu, zapraszam do korzystania. 
Więcej przepisów na okres świąt mieści się pod kategorią Boże Narodzenie.


Dziękuję za zaproszenie do Cafe Endorfina!


Kasiu, dziękuję:)

I zachęcam do odwiedzenia Mamy Alergika 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz