Odchudzam się od miesiąca.
A raczej - zmieniam nawyki żywieniowe - mam nadzieję, że na stałe.
To jedyny trop, jaki udało mi się utrzymać po kilku podejściach.
Musi być smacznie, świeżo, niegłodnie i bez poczucia utraty.
Jako osoba szczupła ale nieruchawa :P robię to dla zdrowia, dla lepszego samopoczucia .I ja - wstrętny leń - łączę ostatnio zmianę sposobu żywienia z krótkimi treningami wzmacniającymi.
Istna rewolucja!
Widzę niesamowitą poprawę.
Wiary w siebie - bo potrafię wytrwać bez czekolady, co wydawało mi się niemożliwe:) Cierpię na straszliwą chorobę - słodyczowkę czyli niewolniczą miłość do czekolady. Ale udaje mi się poskromić żądzę i powstrzymywać przed pożarcie całej tabliczki na raz. I udaje się wytrwać do końca treningu ze znaną panią trenerką E.Ch., która na końcu nagrania mnie chwali kiedy padam umęczona na pysk
Samopoczucia - bo czuję się lżejsza i zdrowsza.
Sampostrzegania - bo musiałam kupić nowe spodnie i kupiłam je w dziale dziecięcym H&M.:P
Nawyków żywieniowych - bo ograniczyłam pieczywo i słodycze oraz potrawy tradycyjne.
Z racji diety staram się spędzać w kuchni możliwie krótki czas, aby nie buszować po lodówce:P.
Dlatego dzisiaj będzie przepis na ekpresowy krem pomidorowy.
Dla całej rodziny.
Tej nieodchudzającej się też.
Chyba, że mamy uczulenie na pomidory czy seler:(
Ale za to nie ma cebuli ani mięsa.
A u Was jak to jest z dietami? Stosujecie? Wytrwałyście?
Składniki
wielka marchewka
wielka pietruszka
3/4 selera
kartonik passaty pomidorowej
3 ząbki czosnku
sól,pieprz, papryka ostra i słodka
ocet winny
cukier
bazylia
Przygotowanie
Warzywa myjemy i obieramy, ścieramy na tarce (ja szatkuję blenderem)
Posmażamy na oliwie.
Zalewamy wodą i dusimy do miękkości razem z rozgniecionymi ząbkami czosnku.
Gdy warzywa będą w pół miękkie, wlewamy passatę pomidorową.
Gotujemy chwilę.
Doprawiamy papryką, pieprzem, solą, octem winnym (sporo), szczyptą cukru.Zestawiamy z ognia.
Blendujemy następnie do pożądanej konsystencji. U mnie nie jest to całkiem gladki krem.
Ozdabiamy bazylią.
Podajemy tradycjonalistom z ryżem, mniej tradycyjnym - z grzankami czosnkowymi.
Recenzja Niny: Mmmm, taką pyszną zupkę pomidorową zrobiła mamusia! [Rozpłakała się, kiedy zjadła pełną miseczkę - i musiałam jej przynieść drugą:) Bingo, warzywa przemycone!
a jak ta zupa pysznie wygląda :D, chyba się skuszę i ją zrobię :)
OdpowiedzUsuńteż uwielbiam ostatnie zdania CHodakowskiej, czuję wtedy że mam moc :)
Hahaha, skoro Ni się rozpłakała na zakończenie, a zupka jest tak prosta, to też muszę ją zrobić :D
OdpowiedzUsuńA za E.Ch. nie nadążam ... próbowałam skalpela(?) i padłam po 10-15 min ;) Więc szapo ba, że wytrzymujesz do końca!
A.S.
Naprawdę się rozpłakała z rozpaczy. Co jest dobrą rekomendacją bo w środku jest znienawidzona marchew;))) A pani E.Ch rzeczywiście ma moc stymulującą, a uwiarygodniają ją metamorfozy na fan page.
OdpowiedzUsuńPrzepysznie ta zupa krem wygląda. Uwielbiam zupy pomidorowe i podoba mi się, że nie jest zabielana śmietaną, nie znoszę tego. Przepis wypróbuję na pewno.
OdpowiedzUsuńja jestem na fun pagu E.Ch ale jeszcze ani razu nie ćwiczyłam z nią :-( jakos nie mogę sie wziąść za siebie. Ciagle mam wymówki, a to, że nie mam płyty na DVD a na małym obrazie w laptopie nie chce mi się ćwiczyć. Przez zime chodzilam na tradycyjny aerobic, i pomimo tego ,ze na początku nie widzialam efektów, teraz czuje się troszkę smuklejsza. No i próbuje zaczac biegac. kilka razy juz biegałam...bieganie jest fajne :-) a odnosnie odżywiania to zmieniłam trochę swoje nawyki po urodzeniu dziecka. nie chcę dziecu dawac syfu, wiec bardzo dokładnie czytam etykiety, nie jemy slodyczy , słodkich jogurtów itp.
OdpowiedzUsuńZoa81
Nigdy się nie odchudzałam, ale myślę, że po tej drugiej ciąży będę musiała włożyć sporo pracy, aby się odbudować. Generalnie jadamy prosto i raczej zdrowo. Mój problem to brak ruchu, w sensie sportu, no i niestety w tej ciąży pokochałam maksymalnie słodycze...
OdpowiedzUsuńMój synek uwielbia zupę krem z papryki, idealna zimą, chociaż może skusisz się także teraz. Łatwa i szybka:) Polecam, bo ja kocham tę zupkę:)
http://nawiedzonaulala.blogspot.com/2012/01/koniec-czytania-i-zupa.html
Ja, rokrocznie, zamiast odchudzania "hulam hopem" i w ten sposób gubię zimowe boczki :) a dowody tutaj http://theworldlittlegirl.blogspot.com/2013/05/fit.html
OdpowiedzUsuńZrobilam wczoraj zupke wedlug przepisu i jestem zachwycona, wyszla jak ta ktora kupuje gotowa w supermarkecie, a nawet lepsza:). Moj ulubiony dodatek to kawalki sera mozarella. Karolina
OdpowiedzUsuń