W sobotę siedziałam pod palmą pijąc kolorowego drinka z palemką.
Nie na Seszelach, ale w Ecotropicanie, na spotkaniu BLOGiń.
BLOGinie to oczywiście mamy - blogerki, które na spotkaniu mogły poczuć się bosko we własnej skórze, zrelaksowane i wyrwane z kieratu vel słodkich rodzinnych pieleszy.
Między innymi dzięki czterem godzinom wolnego czasu bez dzieci:)
Spotkanie zorganizowały i zapięły na ostatni guzik Lena z Matki Wygodnej i Marta z Matki nie Wariatki.
Były wspomniane owocowe lekkie drinki przygotowane przez barmana z Ice Baru, szampan i blogerski vel BLOGiński tort od Tortów-online.
Zawsze funkcjonowałam na uboczu blogerskiego świata - nikt mnie nie zna i ja nikogo nie znam:)
Tymczasem może się to zmieni?
W końcu pisałam ostatnio o rzeczach, które robię pierwszy raz w życiu - i to jedna z nich. Jedna z tych dobrych rzeczy związanych z otwarciem się na innych i na siebie... Było bardzo fajnie, zwyczajnie-niezwyczajnie;)
BLOGinie przy drinkach miały też "spotkanie z ciekawym człowiekiem":D
- panią Anią, dyrektor sprzedaży marki Mary Kay, która zafundowała nam zabieg o rozkosznej nazwie Satynowe Dłonie. Dzięki niemu zostałam oświecona, że można robić peeling na dłonie LOL. Przyznam, że moim łapskom poświęcam niewiele uwagi, więc po zabiegu różnica była zauważalna. Dobrze, że mam w domu zwywarkę, bo ogłosiłabym, że od dziś nie zmywam:P A dodatkowo nie sprzątam tylko leżę i pachnę. Zostałyśmy także upiększone kosmetykami kolorowymi a ja sobie zafundowałam dla odmiany od czarnego turkusowy eyeliner. Zresztą z katalogu w Sephorze dowiedziałam się, że mój codzienny makijaż z kocią kreską na oku nagle stał się znów modny. Ach, wow, mam teraz akceptację mojego gustu przez ekspertów :P
- paniami Małgosią i Agnieszką, dietetyczkami, które przypomniały nam jakże ukochane i zapominane zasady zdrowego żywienia. I kolejny raz zabroniły konsumpcji słodyczy i alkoholu (po czym zjadłyśmy tort i popiłyśmy drinkiem :P) oraz zrobiły nam analizę składu ciała i ocenę wieku metabolicznego. Według tego sprytnego urządzonka mój wiek metaboliczny wynosi podobno 18 lat i mam lekką niedowagę, więc nie sposób było się nie uśmiechnąć. :P
- panią...wróżką. Na którą specjalnie poczekałam chwilę dłużej. Z ciekawości a może i z chęci bycia oczarowaną...Nigdy nie korzystałam z tego typu spotkań i mam do nich podejście naukowo - sceptyczne, naznaczone dodatkowo informacjami od znajomej, która pisała pracę magisterską na etnologii nt. metod stosowanych przez wróżki. Stwierdziłam, że skorzystam z okazji i będę mogła zweryfikować swoje podejście. Moja ocena? Racjonalnie: to miks psychologii, analizy języka ciała, wishful thinking osoby przychodzącej po radę. Irracjonalnie: dotyk niezanego, dreszczyk emocji - któż nie lubi słuchać o sobie samym i swoich bliskich... Z pewnością ciekawe doświadczenie w różnych aspektach. Czy to badawczych naukowo, czy dla niektórych - eksploracyjnych wewnętrznie. Ask yourself...






Na koniec imprezy zostałyśmy obdarzone spersonalizowanymi upominkami dobranymi przez dziewczyny - także do płci i wieku naszych dzieci.
Wylosowałam sympatycznego ręcznie wykonanego stwora Poduszaka od Poduszaki.com w ulubionym (of course) kolorze Niny.
Nina od razu zapakowała się z nim do łóżka. Podobnie jak z poduszką w sowy (uwielbiam sowy!) od Magdy z Mamy po godzinach oraz mini maskotką od Szycia u Koty
A ja zostałam zaopatrzona w zakładkę do książki od Icadoo, której nie zawaham się użyć:)
Dzięki!
Należy się też miejsce sponsorom:
kochane Czuczu, którego nie trzeba chwalić i reklamować sprezentowało Ni zestaw Literki, dla dzieci w wieku 4-7 lat (chyba jest to nowość, ponieważ na www znalazłam tylko dla wieku 5+)
Wydawnictwo Zysk i spółka - otrzymałam nieznaną mi ksiażkę Srebrny miecz, autorstwa Iana Serraillera, przeznaczoną dla dzieci i młodzieży a dotyczącą tematu okupacji oraz kwestii najważniejszych - przyjaźni, wierności, odwagi. Książka zostałą zaliczona do kanonu literatury dziecięcej. A budzi zaufanie - ponieważ znalazłam pozytywną recenzje w Rymsie , z którego zdaniem zdecydowanie się liczę.
Firma Natural Pharmaceuticals - suplement diety OmegaMarine junior dla przedszkolaków i uczniów. Ja jako matka tester spróbowałam jednej żelki z ciekawości, myśląc że wymaga to nie wiadomo jakiego bohaterstwa i na pewno odrzuci mnie rybny posmak. Błąd - myślę, że będę musiała pewnie hamować Ni przed zjedzeniem całej paczki na raz :D
Firma Lakma - hipoalergiczne perły piorące Perlux Baby. Obiecują 0% parabentów, fosforanów, alergenów, ho ho. Planuję przeznaczyć ten produkt jak i kosmetyki Oillan Mama (również obiecują brak tych składników) na rozdawajkę dla mam maluchów, także proszę o czujność:)
Wśród prezentów pojawiły się też kupon na bezpłatną godzinę szaleństw od Figli Migli, gadżety od OLX.pl, Łowców Trendów, Aster Bal, wody Mama i ja i Olivo Cap. Prezenty dla maluchów od dwóch ostatnich firm również planuję przeznaczyć na rozdawajkę.
A że "jestę blogerę", otrzymałyśmy prezenty niejako w ramach wymiany barterowej.:P
Zatem na temat:
- dzbanka filtrującego wodę Dafi - już się raczymy wodą i chwalimy
- zestawu do zaawansowanej nauki języka angielskiego od wkarteczkach.pl
- zestawu kosmetyków dla mam Oillan
pojawią się na Kiddie osobne wpisy recenzujące.
Aby formalnościom stało się zadość, dodam, że patronami medialnymi były: Blogi Mam, Czas dzieci, Zabawkowicz, Malygeniusz.org, wrolimamy.pl, Łowcy trendów, Omamiona, Chwalmymamy, Mamopracuj i Trojmiasto.pl.:)
Uff:)
Dziękuję wszystkim dziewczynom i do zobaczenia niebawem!
Dla mnie bezcenna jest możliwość spotkania innych blogerek - i wcale nie chodzi tu o blogi dziecięce, ale ogół doświadczeń związanych z pasją blogowania.
Liczę na kolejne nieformalne spotkanie przy kawie i ciachu:)
Sza-po-ba za tak wyczerpującą relację ze spotkania i za przepiękne zdjęcia.
OdpowiedzUsuńAsiu dziękuję :*
Ty wiesz, że ja też jeszcze nie byłam... Liczę, że nadrobię na blog Forum Gdańsk :))
OdpowiedzUsuńMiło było Cię poznać! :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że miałam możliwość Cię poznać ;)
OdpowiedzUsuńMiś Tuliś, bo tak na imię ma ten różowy "stworek" Poduszak, narysowany przez Martę Jasińską a uszyty przez Anię Kulczycką z Miku-Miku był prezentem od www.poduszaki.com.pl Pod koniec października "Historia Misia Tulisia", którą napisałam, będzie dostępna również w wersji interaktywnej. Na razie jest w formie książeczek-pocztówek, które również były przez nas dostarczone jako prezenty na spotkanie oraz bajek kolorowanek na ścianę.
OdpowiedzUsuńPozdrawia autorka bajek o Poduszakach
Monika Skorykow
Pani Moniko! Już się poprawiam i przepraszam!
OdpowiedzUsuń