Już dawno po Halloween i po Wszystkich Świętych.
Na Moich wypiekach pojawił się przepis na gwiazdki 3D
W Ikei na stoiskach przy kasach już w październiku widziałam ozdoby świąteczne.
Kilka dni temu ruszyła kampania świąteczna Empiku a wystawy sieciówek już mają odpowiednie dekoracje.
A zatem w mojej głowie jak co roku pojawiły się myśli o Bożym Narodzeniu...
Już za parę dni zacznie się zakupowy szał i świąteczne kampanie.
Ja zaś jak co roku myślę przede wszystkim o świątecznych konfiguracjach, koligacjach i konfabulacjach... Gdzie, z kim, jak, dlaczego.
Kiedy jesteś dorosły, wszystko przestaje być całkiem proste jak oczekiwanie na pierwszą gwiazdkę.
I cała ta atmosfera powszechnej komercyjnie opakowanej szczęśliwości i owczego pędu czasem wręcz irytuje.
Dlatego w tym roku (jak co roku!) chcę wszystko załatwić i zorganizować szybciej, bardziej na spokojnie.
Przemyśleć sobie pewne sprawy.
I zorganizować je.
A to także dlatego, że chcę w dużej mierze wykonać symboliczne prezenty własnoręcznie i pomyśleć o tym "co dla kogo".
Bo takie wymyślanie i tworzenie, pakowanie i obdarowanie jest w tym wszystkim najfajniejsze.
No może poza radością obdarowanego, zwłaszcza dziecka.
Jak co roku chcę, żeby Nina zapamiętała właśnie tak święta. Poprzez chwile, zapachy, wspólnie spędzony czas. To chyba pierwsze święta kiedy będzie już świadoma i będzie aktywnie w nich uczestniczyć.
Los różnie nam się plótł i plecie. Rok temu spędziliśmy święta tylko w trójkę.
I wiecie co? "THAT SUCKS!!"
Po tych doświadczeniach myślę, że święta muszą koniecznie spędzone być stadnie. No chyba, że masz już rodziny, ludzi serdecznie dosyć na co dzień i emigracja wewnętrzna czy realna jest wskazana... My zawsze jesteśmy tylko w trójkę i zwyczajnie mi brak tego rodzinnego zamieszania.
Na dodatek kilka dni temu wypożyczyłam z biblioteki dla Boże Narodzenie w Bullerbyn i zakochałam się w przepięknych retro ilustracjach pokazujących prawdziwą magię tkwiącą w prostocie i byciu razem. Ninka też była zachwycona.
Jako, że mi się o tym wszystkim pomyślało, poniżej zamieszczam linki do fajnych moim zdaniem pomysłów świątecznych. Zobaczcie kilka z nich poniżej.
CZAS SPĘDZONY Z MAŁYM DZIECKIEM
- kalendarze adwentowe 1 i 2 - do wydrukowania i codziennego delektowania się - to już na początku grudnia
- świąteczne origami
- wspólne zagniatanie i wykrawanie pierniczków - my w tym roku tym wałkiem
- nadziewanie pomarańczy goździkami
- cały worek pomysłów na prace plastyczne
PREZENTY HAND MADE
- woreczki podróżne
- woreczki/zawieszki pot pourri
- kule musujące do kąpieli
- figurki dekoracyjne z filcu
- filcowe literki z imieniem dziecka
- fartuszki z odciskami dłoni dzieci
- kubki i talerzyki pomalowane Sharpie (wskazówki tutaj)
- genialne w swojej prostocie pomysły na prezenty w słoiku
PREZENTY KULINARNE
- ładne puszki z ciasteczkami i pierniczkami (zobaczcie jakie formy do pierników mogą być piękne )
- domowy baileys
- likier kokosowy
- orzechy/migdały w miodzie
- domowy nugat
- biscotti
- trufle
- esencja waniliowa
- likier herbaciany
Podzielicie się swoimi patentami?
P.S U nas kilkudniowa wysoka gorączka Ni okazała się być nie wirusem, ale podłą anginą:( Nareszcie jednak po tej męczarni z kąpielami chłodzącymi i okładami już wiemy co jej jest i działamy.
Super pomysły! Na pewno wykorzystam origami świąteczne, brakowało mi zadań do kalendarza adwentowego :)))
OdpowiedzUsuńCiekawe kiedy Dzieci z Bullerbyn znajdą się na indeksie ;) Patriarchalny model rodziny, wpychanie dzieci w narzucone z góry role genderowe, brak edukacji seksualnej, zacofany model rodziny...
OdpowiedzUsuńPff, powtórzyłem się brzydko z tym modelem, a edytować nie można ;)
Usuńw zeszłym roku u nas w domu królowały prezenty ręcznie robione i mam nadzieję, że w tym roku uda się to powtórzyć:)
OdpowiedzUsuńświetne pomysły, skorzystamy z linków na pewno :) w zeszłym roku robiliśmy sporo ozdób i prezentów :)
OdpowiedzUsuńTeż lubimy tę książkę, w zeszłym roku robiliśmy takie serca jakie są na choince dzieci z Bullerbyn, "przepis" na nie jest w książce (jednej z moich ukochanych) Rok z Linneą :)
Dzięki za miłe słowo:) Natalijko - mam Rok z Linneą, zaraz sprawdzę przepis:)
OdpowiedzUsuń