niedziela, 7 grudnia 2014

Religia w przedszkolu czyli dylematy ateisty i agnostyczki

We wrześniu jako rodzice świeżo upieczonego przedszkolnego "średniaka" stanęliśmy przed decyzją, czy chcemy posyłać dziecko na cotygodniowe lekcje religii.




Zgodnie stwierdziliśmy, że nie chcemy by Ninka chodziła na te zajęcia.
No i okazało się, że to nie takie proste.



Nagle Ninka została jedynym dzieckiem w grupie średniaków i starszaków, które nie zostało posłane na te lekcje. 
W związku z tym zostaje  na te 40 minut odesłana do maluszków i bawi się sama w kąciku.

Po pierwszych zajęciach dziecko przyszło bardzo smutne, z uczuciem wykluczenia. 

Tłumaczyliśmy jej, dlaczego nie chodzi na religię i to, że jeśli bardzo będzie chciała być z innymi dziećmi w tym czasie - będzie mogła pójść.
Łamaliśmy sobie głowy przez kilka dni, po czym spadły na nas inne poważne sprawy i zwyczajnie o tym zapomnieliśmy.

Nina przestała podnosić temat.

No i ostatnio temat wrócił, okazało się, że dołączyła do niej inna dziewczynka. Jest raźniej. Nie wspominała o tym w skarżącym się tonie. Daliśmy jej do zrozumienia to co wcześniej - że jeśli bardzo będzie chciała tam być - nie ma problemu. Nic takiego się nie stało.



Ale trzymamy rękę na pulsie.

W zasadzie to początek naszej drogi z wybojami w kwestii lekcji religii.
Przedmiot w postaci jakiej teraz jest nauczany powinien zostać nazwany odpowiednio :"Religa katolicka".

Wolałabym, aby w przedszkolach i szkołach nauczane było religioznawstwo. Aby zamiast rysowania baranków i kolorowania na różowo tabunu świętych i apostołów dzieci poznawały różne wyznania, to jak wypływają z kultury i historii regionów i jak kształtują mentalność, relacje między nacjami, grupami etnicznymi.

To jest niezbędne w dzisiejszym zglobalizowanym świecie. W świecie swobodnych podróży i kontaktów międzykulturowych. Ale także  - świecie silnych napięć na tle religijnym, powstania państwa islamskiego, terroryzmu na tle religijnym, nieufności.



Kto może niwelować w przyszłości te napięcia skoro dzieci poznają tylko dominującą w kraju religię jako obowiązującą i wszechwładną?
Skoro naturalne są krzyże w klasach i obecność kleru na każdej ważniejszej uroczystości? 

My uczymy Ninę o różnorodności i względności. 

Staramy się jej odpowiadać na pytania - kto to jest bóg, kościół, "święty pan" którego śpiewy słyszy przechodząc obok kościoła na osiedlu.  Wcale nie jest to łatwe i wcale nie uważam, że mam patent na dobre wychowanie. 

Nie jestem na 100% pewna czy w świecie o jakim wspomniałam liczy się neutralność światopoglądowa czy właśnie silne religijne kotwice dające ludziom mocne zakorzenienie.

 Z drugiej strony staramy się budować w niej szacunek dla rodziny i jej tradycji oraz silny nowoczesny patriotyzm, ugruntowany w szacunku dla historii i wiedzy o niej.  To będą jej korzenie.

Jestem ciekawa jak u Was wygląda ta kwestia.

P.S


Straaaasznie dawno mnie tu nie było.
Listopad i grudzień nie okazał się dla mnie łaskawy w kilku obszarach stąd zupełny brak chęci i weny do pisania. Dzięki tym, którzy o mnie pamiętają:)!




post signature

10 komentarzy:

  1. A jak podchodzicie do kwestii uczestniczenia Niny w jaselkach w przedszkolu? Przygotowania do tego przedstawienia to wazny element grudniowego planu dnia w przedszkolu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na szczęście jesteśmy w tej komfortowej sytuacji, że przedstawienie ma charakter neutralny i ma bodajże tytuł Bałwankowe Opowieści.

      Usuń
  2. Cześć Jull, u nas całkiem niedawno ten problem się pojawił w postaci pomyłki na tablicy ogłoszeń w przedszkolu, o czym wiesz. Oboje jesteśmy przeciwni lekcji religii w przedszkolu i generalnie w szkole też. Były salki katechetyczne i komu to przeszkadzało? Nie mam zamiaru zapisywać młodej na religię, ale tak jak Wy, odpowiadamy jej na trudne pytania, nie negujemy kiedy na najbliższy kościół na osiedlu mówi "nasz", tłumaczymy, że ksiądz to przewodnik duchowy w kościele katolickim i mówimy , że jak będzie chciała pójść to ok. Jeśli w ciągu roku nie wyjedziemy stąd i pojawi się realny problem lekcji religii, wystąpię o lekcje etyki dla niej. Jedyna rzecz jaka mnie niepokoi, to moja strojnisia, która zapragnie pewnie kiedyś białej sukienki, ale do tego czasu załapie, że nie wszystko cacy co się świeci. Temat można świetnie poruszyć, przy okazji oglądania Pięknej i Bestii Disneya. Jeśli chodzi o święta, tłumaczymy jej tradycję i skąd takie święta i ich obchodzenie przez ludzi się wzięło.( We Wrocławiu jest "Dzielnica Czterech Świątyń" fajne miejsce na pokazanie różnorodności dzieciakowi, ale chyba trochę starszemu. ) To że śpiewa kolendy przytargane z przedszkola mi nie przeszkadza. Ale straszyć jej piekłem i niebem niemam zamiaru.
    pozdr. dagh

    OdpowiedzUsuń
  3. My jesteśmy ewangelikami i nasze dzieci chodzą na religię do parafii. w szkole spędzają ten czas w tym roku w świetlicy (na szczęście w przedszkolu naszej najmłodszej nie ma religii). Od przyszłego planujemy wystąpić o lekcje etyki- mieliśmy trochę rozmów na ten temat i dzieci zainteresowały się. Mimo że wychowujemy dzieci w konkretnym wyznaniu, opowiadamy im otwarcie o różnych wyznaniach i religiach, także o ateizmie. Też jesteśmy zdania, że miejsce religii wyznaniowej- czy katolickiej, czy jakiejkolwiek innej- jest w kościele, zaś w szkole dzieci powinny uczyć się o różnorodności.

    OdpowiedzUsuń
  4. My jestesmy katolikami i tez opowiadamy/pokazujemy/tlumaczymy corce,ze sa inne religie,inne wyznania. Podejscie do tematu wedlug mnie zalezy przede wszystkim od rodzicow, od tego, czy sa otwarci na cos, co wykracza poza ich religie/wyznanie/ideologie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jakież to kontrowersyjne i modne, nie być katolikiem. Ciekawe co na to mamusia z Wólki Małej?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Synku jestem ciekawy z jakiej metropolii Ty pochodzisz i Twoi rodzice. Zanim coś napiszesz, pomyśl, to nie boli. A jak myślenie sprawia Ci ból i orzeszek trzeszczy, to przykro mi. Światopogląd nie ma nic wspólnego z pochodzeniem.

      Usuń
  6. Dzięki za wszystkie głosy.
    Trolla pomijam;P

    OdpowiedzUsuń
  7. Też uważam ze religioznawstwo było by super. No ale napewno nie na poziomie przedszkola. Dziecko myśli jeszcze zbyt magicznie.

    OdpowiedzUsuń
  8. W przedszkolu religię mają tylko starszaki. Ale w szkole u Pietruszki na 20 dzieci na etykę chodzi 3. Więc niekoniecznie Nina będzie sama.

    OdpowiedzUsuń