Rok temu z powodzeniem całą rodziną zaliczyliśmy piąte urodziny.
W tym roku udałam się z Bu samotnie na kolejną imprezę.
Z zamysłem spędzenia czasu aktywnie i twórczo.
Tak, to JA miałam taki zamiar...
A moje dziecko?
Miało inne plany:)
Plany swoje zrealizowała tak jak to widać na załączonych niżej obrazkach.:)
Czyli biegając po parku koło Starego Browaru z prędkością światła.
Albo całkiem na uboczu wszelkich atrakcji.
Uciekała mii co chwilę i doprowadzając mnie do chwilowego oczopląsu, kiedy próbowałam ją zlokalizować. (jedna z postronnych dziewczyn z maluszkiem na ręku obserwując moją gonitwę za Bu rozbawiona aż zadała mi pytanie, w jakim moje dziecię jest wieku i w odpowiedzi orzekła z uśmiechem: "a więc to nas czeka dopiero...")
Goniła za innymi dziećmi i zachęcając do zabawy - a które to miały ją w głębokim poważaniu.
Dlatego też w pewnym momencie zrezygnowana usiadła pod drzewkiem i zamyśliła się zgnębione.
Dzięki temu dopiero udało mi się ją dopaść pod tymże drzewkiem.
Chęć niezależności i aktywności przeważyła.
Żadne pyszności, żadne stoiska z książkami i wspólne czytanie, żadne majsterkowanie i gotowanie jej nie zainteresowało.
Wygrał zew swobody.
Ale chyba nie może być tak, że ten zew swobody jest zaspokajany wbrew regułom. Wbrew kolejnym obietnicom: "już nie ucieknę mamusiu".
Chciałam trzymać się zasad. Po kolejnej ucieczce wbrew solennym deklaracjom składanym z miną aniołka dotrzymałam ostrzeżenia. Dopadłam Bu i zaprowadziłam do domu.
To był właśnie ten moment, kiedy wydawało mi się, że powinna dostać lekcję konsekwencji.
Akcja - reakcja.
Całą drogę się gryzłam, wyrzucając sobie jaką to wstrętną matką jestem odbierając dziecku frajdę.
I zastanawiając się - czy na pewno zapamięta tę lekcję?
I czy na pewno z niej to co chciałam?
Buba jednak po krótkim awanturowaniu się zwyczajnie padła w wózku, rozkosznie zmęczona bieganiem.



bywa i tak ;) skąd ja to znam! Ale fotkę z Zakamarkami macie ;) pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńDla mnie to lekcja, że rodzice też dostają lekcję pt. nasze dziecko rośnie, ma swoje humory i preferencje i nie można mu na 100% zaplanować dnia, a już na pewno nie reakcji;)
OdpowiedzUsuń