Niech Wasze święta będą rodzinne i przyjazne, pełne ukochanych aromatów i smaków, rozmów z bliskimi, wypoczynku...
To chyba jest najważniejsze.
Proza życia głównie związana z szukaniem nowego mieszkania a także sprawy zdrowotne znów pokrzyżowały nam szyki i znów zostaliśmy w trójkę, choć tak bardzo tego nie chciałam.
Na szczęście Wigilię spędzimy na Skype równolegle zdalnie ucztując z moimi rodzicami (taki oto znak czasów, o którym niedawno pisały Wysokie Obcasy), a w pierwszy dzień świąt przytulą nas bliscy pana męża.
Niemniej jednak znów coś dławi w gardle - stresy, tęsknota i łzy nad cebulą są szczere.
Z drugiej strony - paradoksalnie ten smutek ma wielką wartość, przypominając za każdym razem dobitnie jak ważni są bliscy i ich obecność - właśnie w te dni.
A wszyscy narzekający na spotkania z ciotkami, kuzynami i ich gromadą dzieci nie mają pojęcia jakie mają szczęście!
Spotykajmy się, nie tylko w święta:)
Z kronikarskiego obowiązku dodam, że w sobotniej RzePie też było o Skajpie :)
OdpowiedzUsuń